Karnityna (l-karnityna to jej aktywna forma występująca w krwiobiegu) poddana została niestety gigantycznej mitologizacji, a czasami nawet uznaje się ją za magiczny środek do spalania tkanki tłuszczowej.
Z drugiej strony, czasami można przeczytać, że jedynym rezultatem jej stosowania jest efekt placebo. Prawda leży gdzieś pośrodku, dlatego należy temat traktować właściwie.
Czym jest l-karnityna?
Podstawowe pytanie, jakie należy sobie zadać. Karnityna to związek chemiczny w dużej części produkowany przez nasz organizm, ale także przyjmowany wraz z pokarmem odzwierzęcym. Magazynowany jest głównie w mięśniach, więc jeśli chcemy podnieść jego ilość w naszym krwiobiegu, powinniśmy jeść najlepiej serca, na przykład indycze. Suplementy diety są w pełni bezpieczne.
Działanie tej substancji polega na przenoszeniu do komórek mięśni kwasów tłuszczowych, które zmagazynowane są w komórkach tłuszczowych odpowiedzialnych za długotrwałe magazynowanie energii przez nasz organizm. Proces ten odpowiada za realne spalanie tłuszczu. Sama obecność l-karnityny w naszym obiegu nie wywołuje jednak tego procesu, a tym bardziej zwiększenie jej dawki go nie przyspiesza.
Prawda o l-karnitynie
Karnityna umożliwia zachodzenie normalnego procesu metabolicznego polegającego na tym, że wysiłek o określonym czasie trwania i określonej intensywności zaczyna powodować mniejsze wykorzystywanie przez organizm łatwo dostępnej energii i zwiększenie wykorzystania tej zmagazynowanej „na ciężkie czasy”. Substancję powinny przyjmować osoby, które wiedzą, w jaki sposób optymalnie prowadzić trening, ponieważ pozwala im ona uczynić taki wysiłek optymalnym z punktu widzenia spalania tkanki tłuszczowej. Trzeba jedynie pamiętać, że maksymalne stężenie karnityny w krwi osiągane jest po 2-4 godzinach po jej przyjęciu, więc tabletka na pół godziny przed wysiłkiem prawie nic nie da.